26.06.2018
Wielki dzień, zalewanie fundamentu wszyscy budujący wiedzą co mam na myśli, to taki krok w nowy etap.
Nie wiedząc na co się nastawiać ( w końcu pierwszy raz w życiu to robię, taka "inicjacja" ;) ), ZNÓW zaciągnąłem Kamil do pomocy no i mojego zucha oczywiście, bardzo chciał betoniarkę zobaczyć.
Beton miał być miedzy 8:00-9:00, biorąc poprawkę na tą betoniarnię spodziewałem się że bliżej dziewiątej niż ósmej. Jakie było moje zdziwienie, jak o 7:50 dostaję telefon "panie pompa na budowie, gdzie pan jest?" , mówię o K.... zapindalam.
Powiem tak, szło tak gładko że Kamil podczas zalewania, robił za operatora kamery, aparatu (niestety tylko swojego więc zdjęć z samego zalewania teraz nie będzie, dodam później gdy od Niego wezmę), taka sugestia na przyszłość, nie zalewać z górką (dużo pracy przy ściąganiu), sugestia druga, przygotować sobie coś do ściągania i pacę do równania wcześniej (zapomniałem zabrać pacę, i jakie było moje zaskoczenie jak po około pół godzinie jak po nią pojechałem, beton z powierzchni mi przyłapał i o zaciągnięciu na lustro mogłem tylko pomarzyć, pozacierałem ile się dało aby nigdzie nie było ostrych kamieni)
No i pogoda nas rozpieściła, z rana było chłodno i troszkę pochmurno, więc się idealnie zalewało, a później trzy razy w ciągu dnia obficie padało więc podlewaniem zajęła się Matka Natura. :)
Z takich ciekawostek, Mojemu Zuchowi oczywiście ze 20 razy powtarzałem "uważaj byś nie wpadł w beton", i zgadnijcie co? no WLAZŁ xD
Przed incydentem :)
"Dwanaście groszy tylko nie płacz proszę....." po trzy na każdy narożnik